Czy w naszym klimacie można robić dobre wino
Uprawa winorośli kojarzy się ze słonecznymi polami południowej Francji, Hiszpanii czy Włoch, i panuje błędne przekonanie, że można ją uprawiać wyłącznie w takich szerokościach geograficznych, gdzie przez większość roku świeci słońce, a temperatury są zawsze dodatnie. Okazuje się jednak, że rośliny te można uprawiać nawet w tak na pozór surowym klimacie jak nasz, w którym słońca jest niewiele, a wahania temperatur są bardzo duże.
Aby wyprodukować dobre wino należy zacząć od znalezienia idealnej odmiany winorośli, czyli dostosowanej do panujących na danym obszarze warunków klimatycznych. Z tego powodu w Polsce bardzo dobrze czują się odmiany pochodzenia ukraińskiego, niemieckiego rosyjskiego czy węgierskiego, czyli rejonów, w których klimat jest zbliżony do naszego, a które niewiele osób podejrzewa o produkcję wyśmienitego winnego trunku. Jednakże, szczególnie na południu kraju, gdzie lata są dużo cieplejsze, sprawdzają się także odmiany amerykańskie czy francuskie.
Rozwój wiedzy z tego zakresu oraz powstawanie i odkrywanie nowych gatunków winorośli spowodował, że w Polsce produkcja win rozwija się coraz prężniej. Zresztą nie jest to dla nas żadna nieodkryta gałąź przemysłu, ponieważ wieki temu w Polsce produkcja była o wiele większa niż obecnie, jednakże w wyniku wielu historycznych zawirowań ilość pól uprawnych drastycznie zmalała. Aktualnie, być może ze względu na tendencję do powrotu do wyrobów rzemieślniczych, domowych, naturalnych, lokalnych, winiarstwo wchodzi w nową fazę świetności. I jak widać, nie ma ku temu przeciwwskazań atmosferycznych, gdyż kluczem do sukcesu jest odpowiednia adaptacja, czyli znalezienie odmiany winorośli, która te kapryśne warunki zniesie. Alternatywą jest prowadzenie plantacji osłoniętej, jednak ta pochłania dużo więcej kosztów i pracy, dlatego to rozwiązanie sprawdza się na mniejszych powierzchniowo uprawach.
I o ile produkcja win w domowym zaciszu i bulgoczące gąsiory w domu dziadka to obraz dość pospolity, to hektary polskich pól porośnięte winogronowymi krzewami już nie. Nie wszędzie bowiem taka plantacja ma rację bytu, a największe skupisko to centrum i południe kraju. Ale polscy producenci i plantatorzy radzą sobie całkiem nieźle, czego dowodem są zdobywane na międzynarodowych konkursach nagrody i wyróżnienia.
Poza tym można domniemywać, że produkcja wina znajduje się w znacznej części w podziemiu, z uwagi na surowe przepisy dotyczące legalizacji sprzedaży alkoholu czy skomplikowane procedury narzucane przez Sanepid, i domorosłych producentów win z własnych upraw jest dużo więcej niż się wydaje.